W kinie: De Rouille et D’os (Cannes)

 

DE ROUILLE ET D’OS
Festival de Cannes 2012
reż. Jacques Audiard

moja ocena: 6/10

 

Jacques Audiard w swoich filmach ujmował do tej pory wysmakowaną, filozoficzno-refleksyjną bazą, na której snuł opowieści o ludziach oderwanych od rzeczywistości, zagubionych i poszukujących. Tym razem zbudował film na dość czytelnej metaforze. Bohaterem „De Rouille et D’os” jest niedojrzały, dość prostacki mężczyzna, Ali, który określa siebie jako „człowieka dyspozycyjnego”, obecnego na chwilę i bez zobowiązań. Tak też traktuje swoje życie i niewiele zmienia w nim fakt pojawienia się nagle 5-letniego synka czy też nowa znajomość z kobietą. Ta znajomość zresztą okaże się dość osobliwa – Ali pozna Steph, treserkę orek, w barze podczas bójki. Następnym razem spotka ją ponownie, gdy ta pozbawiona nóg w wyniku nieszczęśliwego wypadku będzie pogrążać się w rozpaczy. Mężczyzna poświęci Steph trochę swojego czasu, pomagając jej oswoić się z nową sytuacją, sam zacznie walczyć w nielegalnych walkach bokserskich, ale nic, czego się podejmie, zdaje się nie wstrząsnąć jego „dyspozycyjnym” podejściem do życia. Audiard z jednej strony urzeka (piękne kadry francuskiego kurortu Antibes), z drugiej drażni – telenowelową treścią swojego filmu. Za dużo w „De Rouille et D’os” jest oczywistości, zwyczajności i prawie wcale treści trochę bardziej skomplikowanej niż droga do dojrzałości beztroskiego faceta.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=xWbeNcscfsI]

 

***
Kasia w Cannes powered by: