W kinie: Mud (Cannes)

 

MUD
Festival de Cannes 2012
reż. Jeff Nichols

moja ocena: 6.5/10

 

Jeff Nichols na pewno zaskoczył wszystkich, mających w pamięci jego poprzednie filmy, bo tym razem pokusił się o fabułę bardzo klasyczną, bez zaskakujących momentów zwrotnych, bez rozsadzającego zakończenia. „Mud” to historia nawiązująca do książek Marka Twaina – oto dwaj chłopcy w tajemnicy przed najbliższymi pomagają zbiegowi wydostać starą łódź wiszącą na drzewie, by ten mógł na niej uciec przed policją i żądną zemsty rodziną mężczyzny, którego zabił, broniąc swojej ukochanej. Dla nastolatków, szczególnie dla obserwującego rozpad małżeństwa własnych rodziców Ellisa, całe przedsięwzięcie ma być (i będzie) lekcją odpowiedzialności i dojrzałości – zgodnie z logiką filmów typu coming-of-age. Nichols w „Mud” zabłysnął jednak niezwykłą precyzją w budowaniu postaci – każdy bohater, który pojawia się na ekranie dłużej niż 5 minut, ma swoje własne, indywidualne rysy psychologiczne, precyzyjnie zdefiniowane w kontekście sensu i przekazu całej historii (szczególnie tym razem u Nicholsa drugoplanowa postać grana przez Michaela Shannona to mały majstersztyk). Ciekawy jest także świat, jaki stworzył reżyser. To na wskroś męska rzeczywistość, zdefiniowana przez rywalizację, brutalność, przyjaźń czy lojalność, w której kobiety pełnią rolę fatalistycznych istot, rozczarowujących swoimi wyborami życiowymi i przysparzającymi mężczyzną głównie bólu i cierpienia.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=aV_I4TITuAM]

 

***
Kasia w Cannes powered by: