W kinie: Kobieta z piątej dzielnicy

 

KOBIETA Z PIĄTEJ DZIELNICY
polska premiera: 28.09.2012
reż. Paweł Pawlikowski

moja ocena: 5/10

 

Od znakomitego „Lata Miłości” minęło już 7 lat. Przez ten czas o tworzącym w Wielkiej Brytanii Polaku było raczej cicho, ale niestety jego najnowszy film nie pozwala zachwycać się Pawlikowskim tak, jak kiedyś. W „Kobiecie z piątej dzielnicy” wbrew tytułowi kluczową postacią jest mężczyzna, Tom – niespełniony pisarz z Ameryki, który przyjechał do Paryża, by odzyskać kontakt z córką i byłą żoną. Coś jest jednak nie tak, ojciec nie jest mile widziany w domu matki swojego dziecka. Nie zastawszy przyjaznego powitania, błąka się po francuskiej stolicy, nie wie, co ze sobą począć, w swej chaotycznej wędrówce po mieście zawiera osobliwe znajomości. Psychologiczny thriller Pawlikowskiego ma dość dziwaczną konstrukcję – do końca nie wiadomo, czy bohater porusza się w realnym świecie, czy raczej to, co go spotyka jest wytworem jego (chorej) wyobraźni. Im dalej w głąb filmu, tym mocniej opowieść o pobycie Toma w Paryżu zamienia się w obraz popadania pisarza w mentalny obłęd i coraz intensywniejszego odrywania się od rzeczywistości. Pawlikowski obraca się jednak w sferze irytujących niedomówień, pretensjonalnej umowności, nieatrakcyjnych tajemnic, których odkrywanie nic nie wnosi zarówno do portretu głównego bohatera, jak i fabuły filmu. W tak skonstruowanym świecie niespecjalnie odnaleźli się też aktorzy, którzy momentami zdawali się być jeszcze bardziej oderwani od filmowej rzeczywistości niż postacie, które grali. Pawlikowskiego stać na więcej, a o „Kobiecie z piątej dzielnicy” można bezboleśnie zapomnieć.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=wfTbNB566UY]