W kinie: Blondynka (WFF)

 

BLONDYNKA
polska premiera: październik 2012 (WFF)
reż. Jesper Ganslandt

moja ocena: 5/10

 

Dramat rodzinny do Warszawy przywiózł Jesper Ganslandt – autor dobrze przyjętego w przeszłości (m.in. na Nowych Horyzontach) „Pożegnania z Falkenberg”. Sytuacja wyjściowa przypomina tą z „Festen”. Na urodziny matki i nestorki rodu na malowniczą, spokojną prowincję wracają trzy rozrzucone po świecie siostry: szalona modelka Elin, ułożona mężatka Katarina i nieśmiała studentka Lova. Jak to zwykło się zdarzać w takich sytuacjach, rodzinne spotkanie stanie się okazją do wybrzmienia symfonii tłumionych przez lata pretensji, rozgrzebywania ran z przeszłości, rozrachunku z aktualnym życiem. „Blondynka” najpewniej miała być satyrą, zdecydowanie skręciła jednak w stronę sztywnego, taniego teatru, a nawet nudnego serialu, gdzie źródłem wszelkich krzywd i smutków (choć np. w przypadku najmłodszej siostry nigdzie w filmie niedookreślonych) okazuje się być szczęśliwie egoistyczna matka. Spory banał i nic poza tym.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=S639pHCAmHY]

 

***
Kasia na WFF powered by: