W kinie: Banklady (WFF)

banklady

 

BANKLADY
polska premiera: 29. WFF
reż. Christian Alvart

moja ocena: 6/10

 

Miłość pojawia się także jako jeden z motyw działalności Banklady, Giseli Werler – zakompleksionej, ubogiej praczki, która w latach 60. zasłynęła jako pierwsza kobieta w Niemczech, która napadała na banki. Ta autentyczna historia to niesamowity, niemalże gotowy scenariusz na kolejną wariację historii w typie „Bonnie i Clyde”. Zamknięta w sobie Werler bowiem pewnego dnia spotkała na swojej drodze niejakiego Petera, drobnego rabusia, z którym rozpoczęła przestępczą działalność – z miłości do tajemniczego mężczyzny, pragnienia sławy i bogactwa. Najmocniejszą stroną filmu Christiana Alvarta jest stylizacja świata Niemiec w latach 60. Wszystko tu wygląda, jakby żywcem zostało wzięte z kolorowych magazynów tamtej epoki, bohaterowie choć nie najpiękniejsi, są cudownie romantyczni i fatalni zarazem, policja nieudolna, zacietrzewiona, ale nawet trochę wyrozumiała. „Banklady” to fajnie zrealizowane kino rozrywkowe, co prawda bez hollywoodzkiego rozmachu, ale z takimiż ambicjami, do którego niesamowitą historię (a szczególnie jej finał!) napisało samo życie.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=AIhiseTHWqE]

 

***
Kasia na WFF powered by: