W kinie: Henri (WFF)

henri

 

HENRI
polska premiera: 29. WFF
reż. Yolande Moreau

moja ocena: 4/10

 

Zdecydowanie najmniej atrakcyjnym, canneńskim tropem okazał się „Henri” na Lazurowym Wybrzeżu wyświetlany na uroczystym zamknięciu sekcji Directors’ Fortnight. Tytułowy bohater filmu w reżyserii znanej aktorki, Yolande Moreau, to świeżo owdowiały, fajtłapowaty właściciel baru na belgijskiej prowincji, zdecydowanie zagubiony po nagłej śmierci żony, który nawiązuje dziwaczną znajomość z młodą pracownicą – mieszkanką pobliskiej placówki dla osób intelektualnie upośledzonych. Można się domyślać, że Moreau chciała pokazać dwójkę społecznych odmieńców w nieco groteskowy, ciepły i zabawny sposób. Niestety nie do końca to tak wyszło. Henri wzbudza raczej politowanie, czasem bywa nawet bardziej żenujący niż zabawny. Jego towarzyszka zaś w swym romantycznym poszukiwaniu miłości jest po prostu niemiłosiernie ckliwa. Bo to nie historia sama w sobie, ale dość karykaturalne postacie są najsłabszą stronę filmu Moreau.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=WhNHqvV7kOM]

 

***
Kasia na WFF powered by: