W kinie: Ida (WFF)

ida

 

IDA
polska premiera: 29. WFF
reż. Paweł Pawlikowski

moja ocena: 7/10

 

Czarno-biała, nakręcona niemalże w kwadratowych kadrach „Ida” Pawła Pawlikowskiego jest pięknym hołdem dla kina artystycznego – pełnego treści, a przy tym tak bardzo minimalistycznego, kameralnego, wyważonego. Surowe kadry, puste przestrzenie, ledwie naszkicowane postacie ludzkie, a w tle nastrojowa muzyka klasyczna lub John Coltrane – przez niespełna półtorej godziny głównie takie obrazy oglądamy na ekranie. Każdej scenie towarzyszy cicha nuta melancholii i smutnej nostalgii. Przede wszystkim za przeszłością, bo to ona determinuje teraźniejszość dwóch kobiet, młodej zakonnicy i doświadczonej sędziny głośnych, komunistycznych procesów. Anna dowiaduje się od ciotki, której nigdy wcześniej nie poznała, że nazywa się Ida i jest Żydówką, cudownie ocalą czas wojny i okupacji w przeciwieństwie do reszty ich wspólnej rodziny. Przygotowująca do złożenia zakonnych ślubów dziewczyna wyruszy z krewną w podróż w głąb własnej historii rodzinnej, korzeni, trudnych wspomnień. Annę/Idę i Wandę różni wszystko… (czytaj dalej)

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=3B51y2DJWvQ]

 

***
Kasia na WFF powered by: