GRACE – KSIĘŻNA MONACO
Festival de Cannes 2014
reż. Olivier Dahan
moja ocena: 3.5/10
Uroczystym pokazem „Grace – księżna Monaco” rozpoczął się 67. festiwal filmowy w Cannes. Wybór filmu otwarcia doskonale swoim tematem „z wyższych sfer” pasował na kultowy, czerwony dywan na bulwarze La Croisette, ale oczekiwań kinomanów wygłodniałych rocznym oczekiwaniem na filmowe święto na Lazurowym Wybrzeżu nie miał prawa zaspokoić. Nicole Kidman była kiedyś naprawdę dobrą aktorką, przynajmniej dla mnie utożsamianą z lepszą stroną hollywoodzkiej, filmowej konfekcji. To jednak było kilka kilogramów botoksu temu, gdy Kidman posiadała jeszcze naturalną mimikę twarzy i niewyprasowane włosy. Nie chodzi jednak tylko o złe wybory w kwestii obsady, bo „Grace – księżna Monaco” to nic innego jak tandetna bajka, powielająca z niezwykłą dokładnością schemat „Pretty Women”. Mamy więc dziewczynę z zupełnie innego świata, jej wymarzonego księcia, nawet doradcę manier (!) i oczywiście kłopoty, które stają na drodze ku szczęściu naszej pary. Kidman wygłasza swoje kwestie niczym grzeczna harcerka, Tim Roth nie ma absolutnie, czego zagrać, a Frank Langella od samego zdaje się być pogodzony z tym, że tu nic nie da się zrobić. Już rok temu twórcy „Diany” pokazali, jak nie powinno się przenosić na kinowe ekrany biografii interesujących postaci współczesnej popkultury, tym bardziej szkoda, że Olivier Dahan nie odrobił tej lekcji.
***
Kasia w Cannes powered by: