Film | Muzyka | Pasje

W kinie: Self Made (Cannes)

53tydzienkrytyki

 

SELF MADE
53. Semaine de la Critique
reż. Shira Geffen

moja ocena: 6/10

 

Równie absurdalnym momentem był seans nowego filmu Shiry Geffen. Reżyserka „Meduz” (Złota Kamera w 2007 roku) i partnerka Etgara Kereta, z którym zresztą swój debiut zrealizowała, ubrana w koszulę nocną i ortopedyczne buty na metalowej podeszwie niezrozumiałą angielszczyzną próbowała tłumaczyć, o czym zrobiła swój drugi film, ale najwyraźniej sama niespecjalnie wiedziała. Ja też do końca nie wiem, ale „Self Made” całkiem dobrze się ogląda. Poprzez przeplatające się w dziwaczny, surrealistyczny sposób losy dwóch kobiet z Jerozolimy – bogatej żydowskiej artystki i skromnej Arabki pracującej w fabryce – Geffen próbuje pokazać niejednoznaczność kobiecych ról we współczesnym Izraelu. Nie zwracając uwagi na zbyt czytelne, czarno-białe kontrasty i zagmatwane metafory, „Self Made” w sporej części to odważna, czarna komedia, przeplatająca się z tym realistyczno-magicznym stylem, który tak zachwycił w przypadku „Meduz” kilka lat wcześniej.

 

***
Kasia w Cannes powered by: