Czasem czytam: ulubione lektury 2014

Nie jest to bynajmniej podsumowanie, bo nie jestem w stanie nadążać na bieżąco z książkowymi premierami. To prostu takie krótkie zestawienie pięciu najlepszych dzieł literackich, które po raz pierwszy przeczytałam w minionym roku. Znajdują się tu zarówno nowości, jak i zdecydowanie starsze pozycje. Kolejność alfabetyczna.

 

deliryczny


DELIRYCZNY NOWY JORK
Rem Koolhass
Karakter, 2013

 

Fascynująca, wnikliwa i pełna niesamowitych anegdot opowieść o tym, jak to się stało gdzieś pond 100 lat temu, że miasto położone w północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych przeistoczyło się w nowoczesną metropolię, której wizytówką stały się futurystyczne ówcześnie wieżowce. Po IIWŚ na świecie miał miejsce wyścig zbrojeń, a na Manhattanie kilka dekad wcześniej odbywał się swoisty wyścig architektów, budowniczych i często samozwańczych wizjonerów z pokaźnymi portfelami, którzy rywalizowali ze sobą, kto stworzy wyższy i bardziej niesamowity budynek. Rem Koolhass napisał sensacyjną powieść dokumentalną, którą – mimo wielu szczegółów i solidnej analitycznej roboty – czyta się z zapartym tchem. W niektóre fakty naprawdę trudno uwierzyć, a najbardziej w ten, że w oparciu o tak wiele niezwykłych absurdów powstało coś tak wspaniałego jak nowojorski Manhattan.

 

panraczy


PAN RACZY ŻARTOWAĆ, PANIE FEYNMAN!
Richard Feynman
Znak, 2007

 

Książka, po którą sięgnęłam w wyniku tej zabawy ze wskazywaniem 10 ulubionych książek. Wiele osób wymieniło ten tytuł, co mnie bardzo zaintrygowało. To rewelacyjna autobiografia wybitnego fizyka i Noblisty Richarda Feynmana. Naukowca na pewno genialnego i jedynego w swoim rodzaju, ale nie tylko ze względu na jego odkrycia i dorobek. Amerykanin w tej książce sprawia wrażenie równego gościa, z którym nieraz można by się napić, a potem konie kraść. Facet ma dystans do siebie, nauki i otoczenia. Do wszystkiego potrafi odnieść się z uroczą ironią i nawet poważne tematy opowiedzieć z humorem i lekkością. Z drugiej strony Feynman w swoim życiu przeżył tyle niezwykłych zdarzeń, że ta autobiografia składa się na fascynującą książkę przygodową, a nie hagiografię znanego naukowca.

 

szum


SZUM
Magdalena Tulli
Znak, 2014

 

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Tulli i od razu, jakie udane! “Szum” to przedziwna książka – mieszanka realizmu magicznego, surrealistycznego sennika, osobistego rozliczenia, ciężkiej literatury o wojennych traumach. Równie dziwni są też bohaterowie tej powieści, członkowie jednej rodziny, których losy nie składają się często w jakąś logiczną całość i właśnie te wszech obecne dziury w czasoprzestrzeni dodają tej książce ciekawej aury tajemniczości i niedopowiedzenia. Gdyby wszystkie książki z mocnymi akcentami autobiograficznymi były takie jak “Szum”, to na pewno byłby mój ulubiony gatunek literacki.

 

smiercps


ŚMIERĆ PIĘKNYCH SAREN
Ota Pavel
PIW, 1976

 

Bez wątpienia to najcudowniejsza rzecz, jaka wpadła mi w ręce w 2014 roku. Tę małą-wielką książeczkę pochłonęłam łapczywie w jedno, letnie popołudnie. Na “Śmierć Pięknych Saren” składają się wspominkowe opowiadania Oty Pavela umiejscowione w jakże różnym historycznym kontekście. Jest spokojne dzieciństwo spędzone na czechosłowackiej prowincji zakłócone w końcu przez wojenną zawieruchę. Jest opis krzywd, jakie naziści wyrządzili rodzinie Pavelów. Jest tu dużo też przyrody, bo okazuje się, że m.in. wędkując na łonie natury, niezależnie od okoliczności można poczuć prawdziwą wolność. Ota Pavel zaimponował mi prostolinijnością z jednej strony i fantazją z drugiej, bo nawet smutne i tragiczne wydarzenia, choć poruszające, mają taki słodko-gorzki, lekki posmak.

 

wypadek


WYPADEK
Ismail Kadare
Świat Książki, 2013

 

Nietypowa jak na tego autora książka, bo zwykle jego powieści dość mocno odnosiły się do historii regionu (nawet bardzo odległej), z którego pisarz pochodzi. Tutaj fatum rozliczeń zbrodni w czasie wojny w Jugosławii przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze stanowi tło dla osobliwej opowieści o miłości. Rozpoczyna się ona od wypadku na autostradzie gdzieś w Austrii, w którym giną Besfort i Rovena. W wyniku dochodzenia dowiadujemy się, że byli oni parą kochanków. Śledząc ostatnie godziny życia tej dwójki, wyłania się obraz ludzi pokiereszowanych w wyniku tragedii, która wydarzyła się na Bałkanach, żyjących w ciągłym lęku, którym nawet miłość nie przyniosła ulgi. W bardziej uniwersalnym znaczeniu “Wypadek” jest też powieścią o ambiwalentnym pojęciu prawdy, stawiającą pytania, czy w ogóle obiektywnie można ją poznać. Lubię prozę Kadere, a tutaj dodatkowo odnajduję jakieś nawiązania do Jorge Borgesa czy Anais Nin. Lubię więc tym bardziej.