CHAPPIE
polska premiera: 13.03.2015
reż. Neill Blomkamp
moja ocena: 6/10
To fajny film, bo sam Chappie jest fajny. Postać, która „rodzi się” w pełni czysta i na swój sposób idealna, nieskażona żadnym społecznym bagażem. Nabędzie go dopiero w procesie socjalizacji, który w przypadku „robota z duszą” przebiega nie tylko szybciej, ale też jakoś przejrzyściej niż w przypadku człowieka. Mimo że Chappie zdaje się być właśnie człowiekiem w ciele zbudowanym z tytanu, kabli i skomplikowanej elektroniki. Neill Blomkamp wyraźnie pokazuje, jak wiele w życiu jednostki zależy od miejsca (urodzenia), środowiska, w jakim dorasta, a że tytułowy bohater filmu trafia w sam środek przestępczego slumsu Johannesburga, nauczy się reguł i prawideł rządzących właśnie takim światem i nabędzie cech od osób, które spotka w tych konkretnych okolicznościach. Nie zdradzając zbyt wiele, zaskoczyła mnie końcówka „Chappiego”, w której dotyka się już całkiem skomplikowanej, filozoficzno-etycznej materii związanej z ludzką świadomością. Blomkamp proponuje ciekawą wizję, łączącą głęboko humanistyczne przekonania o wartości klasycznie pojmowanej istoty ludzkiej oraz te wszystkie teorie – na razie z gatunku fantastycznych – o nie-sztucznej inteligencji, która może funkcjonować w maszynie. W „Chappie” cielesność stanowi jedynie naczynie dla ludzkiej duszy, stąd też wszystko jedno, czy zamieszkuje ona organiczną formą czy taką nieco bardziej zmechanizowaną. Ze względu na niezłe wyważenie pierwiastków rozrywkowych i intelektualnych „Chappie” stanowi moją ulubioną pozycję z trylogii Blomkampa. Wszystkie te bombastyczne filmy są do siebie bardzo podobne, różnią się jedynie w szczegółach, mają nieco inny ton, poziom patosu czy humoru, zagrane zostały z mniejszą lub większą lekkością. „Chappie” prezentuje się tu najprzyjemniej, ale daje też sygnał, że formuła takiego kina jest już na wyczerpaniu, więc Blomkamp powinien wyjść już z tych dzielnic biedoty RPA i poszukać nowych źródeł inspiracji.
[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=lyy7y0QOK-0]