L’OMBRE DES FEMMES
Festival de Cannes 2015
reż. Philippe Garrel
moja ocena: 6/10
Pierre and Manon are poor – tak zaczyna się festiwalowy opis najnowszego filmu weterana francuskiego kina, choć akurat stan posiadania pary głównych bohaterów „L’Ombres Des Femmes ” nie ma większego znaczenia. Garrel jest twórcą dość specyficznym. Jego dzieła poza ojczyzną właściwie nie zyskały rzeszy fanów i poklasku krytyków. Nie wiem, czy na jesieni życia tego doświadczonego reżysera to się zmieni, niemniej warto docenić lekkość, dowcip i finezję w tworzeniu romantycznych, czarno-białych dramatów, które Garrel ostatnio tworzy. Już „Zazdrość” była całkiem udaną, krótką fabułą. „L’Ombres Des Femmes ” jest nawet nieco lepsze, bo opowiedziane w bardzo humorystycznej formie. Reżyser uroczo wyśmiewa tradycyjnie (i bardzo francusko) pojmowaną męskość na przykładzie Pierre’a i jego uczuciowych perypetii, polegających na zakleszczeniu między wspierającą go w twórczej pracy żoną, a młodą, energiczną kochanką. Czuć, że przy tym filmie Garrel i jego ekipa dobrze się bawili, mając jednocześnie świadomość, że nie uczestniczą w powstawaniu arcydzieła. A taką szczerość też trzeba docenić.
***
Kasia w Cannes powered by: