W kinie: A Perfect Day (Cannes)

A Perfect Day aranoa

 

A PERFECT DAY
Directors’ Fortnight 2015
reż. Fernando León de Aranoa

moja ocena: 5.5/10

 

Komediodramat, który rozgrywa się „gdzieś na Bałkanach” tuż po zawieszeniu broni i z trudem wdrażanym postanowieniom traktatów pokojowych. Grupa oddanych pracowników organizacji pozarządowej z poświęceniem niesie pomoc mieszkańcom kraju zdewastowanego i zrujnowanego po krwawej wojnie domowej. Teraz chcą usunąć zwłoki ze studni i oczyścić wodę, by mieszkańcy okolicy mogli mieć do niej nieograniczony dostęp. Ich wysiłki grzęzną jednak w morzu absurdalnej biurokracji, która wielokrotnie już w kinie była pokazywana przy okazji opowiadania o konflikcie w byłej Jugosławii. W „A Perfect Day” dużo rzeczy wygląda dziwnie znajomo, banalnie i przewidywalnie. Siłą filmu są natomiast żarty i fajnie wymyślone postaci, interakcja pomiędzy nimi dostarcza także wiele śmiechu. Gdyby de Aranoa pokusił się o porzucenie trywialnych wątków dramatycznych i postawił wszystko na komedię, mógłby coś ugrać, a tak pozostaje niedosyt i narzekanie na fabularne oczywistości.

 

***
Kasia w Cannes powered by: