W kinie: Valley Of Love (Cannes)

Valley of Love

 

VALLEY OF LOVE
Festival de Cannes 2015
reż. Guillaume Nicloux

moja ocena: 3.5/10

 

Podium najgorszych filmów konkursowych w Cannes zostało ustanowione. Na pierwsze miejsce zasłużył oczywiście Gus Van Sant i od premiery jego filmu było wiadomo, że nikt mu koszulki lidera w tym niechlubnym wyścigu nie obierze. Choć kandydatów nie brakowało. Ostatecznie „Marguerite & Julien” wygrywają srebrny medal, zaś „Valley Of Love” zostaje sklasyfikowane na ostatni miejscu podium. Film Guillaume’a Nicloux to takie „Tacy Byliśmy” w wersji najgłupszej z możliwych, w którym postawiono na dwójkę aktorów grających jakby samych siebie (francuskie gwiazdy kina), ale jednak odtwarzających jakąś idiotyczną, fikcyjną historię. Byli małżonkowie spotykają się, by podążyć ostatnią drogą syna samobójcy, który o przyjazd do upalnej Kalifornii poprosił ich w pożegnalnym liście. Będą straszliwie przynudzać, rozmawiając o życiu, swoich związkach, zmarłym dziecku i niezbyt kolorowej, własnej przyszłości. Na półtorej godziny święto kina zamieniło się w festiwal nieszczerej, wymuszonej tandety i emocjonalnego kiczu.

 

***
Kasia w Cannes powered by: