W kinie: Zbawienie (WFF)

zbawienie

 

ZBAWIENIE
31. Warszawski Festiwal Filmowy
reż. Iwan Wyrypajew

moja ocena: 6.5/10

 

Zakonnica z Polski spaceruje sobie po hinduskiej stronie Himalajów. Czeka na transport, który zabierze ją do finalnej destynacji – katolickiego kościoła, gdzie ma kontynuować swoją posługę. Droga na razie jest nieprzejezdna, więc Anna musi spędzić czas w turystycznej miejscowości u podnóża gór. Widoki są piękne, a ona trochę melancholijna. W trakcie wędrówki Polka spotka na swojej drodze różnych ludzi, z którymi odbędzie fascynujące dysputy. Od hippisowskiej turystki wysłucha wykładu o wymianie worków w odkurzaczu, zaś przypadkowo spotkanego muzyka z Ameryki będzie przez dłuższą chwilę przekonywać, że nigdy nie słyszała o istnieniu zespołu U2, ku mocnej konsternacji mężczyzny. Na himalajskich szlakach oprócz intrygujących jednostek można obcować też z pozaziemską cywilizacją – by za dużo nie zdradzać ze szkieletowej fabuły filmu. Pomijając zbyt długie momenty nieco bezcelowych obrazów trekkingowych wycieczek zakonnicy, będące czymś na kształt medytacji w drodze głównej bohaterki, które raczej bardziej by pasowały do podróżniczego programu, „Zbawienie” okazuje się jednak dziełem na wskroś ironicznym. Wyrypajew wyśmiewa bowiem w bardzo subtelny i inteligentny sposób te wszystkie modne pomysły na przewartościowywanie życia metodą samotnej wyprawy w egzotyczne lub dzikie krainy. Skromna zakonnica zawstydza tych wszystkich romantycznych, epickich wędrowców z głośnych, hollywoodzkich (i nie tylko) produkcji swoją autentyczną bezpretensjonalnością i dziecięcą ciekawością świata, za którymi nie stoi bynajmniej żadne wielkie przesłanie i poważne pobudki. Pytania, które w rozmowach zadaje Anna są wręcz trywialne, ona sama zaś w tych konwersacjach bardzo nieporadna, acz w kontrze do pozy jej adwersarzy, wydają się być wręcz najcelniejsze z możliwych. Czasem udzieli też kapitalnej odpowiedzi, jak choćby ta ostatnia pod kościołem. Anna wówczas wypowiada najbardziej oczywistą prawdę, jaką mogłaby wygłosić zakonnica, a mimo to w jej ustach brzmi to jak najlepszy żart sezonu i głębokie wyznanie wiary jednocześnie. Brawo Polina Grishina, brawo Iwan Wyrypajew za tę szczyptę humoru i intelektu, której nikt się raczej nie spodziewał, wybierając film o młodej zakonnicy z Polski, wyruszającej jako misjonarka w Himalaje.

 

[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=RQNT2xIiteI]

 

***

Kasia na WFF powered by: