Położona 15 minut jazdy komunikacją miejską od centrum Lizbony dzielnica Belém to przede wszystkim Klasztor Hieronimitów, Pomnik Odkrywców, Torre de Belém i liczne muzea (jeśli chciałoby się odwiedzić je wszystkie do tej okolicy trzeba by zawitać ze dwa razy). Gdy świeci słońce, jest tu bardzo sympatycznie. Spacer z Mosteiro dos Jerónimos do Torre de Belém położonym nad samą wodą deptakiem może być czystą przyjemnością.
Torre de Belém, czyli niepozorna, niska wieża, to jeden z symboli miasta. Powstała 500 lat temu i była często uwieczniana przez malarzy w ich dziełach na przestrzeni dekad (nawet współcześnie). Zresztą z tą historią dokładnie można się zapoznać podczas wizyty na obiekcie. Jej najatrakcyjniejszym elementem jest owa wieża z niewielkim dziedzińcem widokowym, z której podziwiać można efektowną panoramę okolicy. Na jej szczyt prowadzi ponad 200 małych, bardzo stromych schodów, ponieważ obowiązuje na nich ruch jednostronny, by dostać się na górę trzeba postać w kolejce kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt minut. Wieża i jej otoczenie świetnie się fotografuje zarówno w ciągu dnia, jak i podczas zachodu słońca.
Pomnik Odkrywców to też jedna z wizytówek Belém i Lizbony. To monumentalna i bardzo fotogeniczna budowla, która choć nie może poszczycić się długą i burzliwą historią (ma niecałe 60 lat), stanowi dla mnie efektowny przykład socrealistycznej estetyki, a tego w tej części Europy bym się nie spodziewała.
Być w Lizbonie i nie odwiedzić Mosteiro dos Jerónimos to grzech śmiertelny. Klasztor wpisany jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i robi ogromne wrażenie, bo cały kompleks nie dość, że jest monumentalny i świetnie zachowany, to jeszcze stanowi bodaj najpiękniejszy i najbardziej efektowny przykład stylu manuelińskiego, który w takiej skali i z takim rozmachem występuje właściwie tylko w Portugalii.
Kompleks składa się z klasztoru oraz przyległej do niego świątyni (jest ona bardzo ważna dla Portugalczyków, gdyż to tutaj znajduje się grób Vasco da Gamy i ważnego, narodowego pisarza, Luisa de Camõesa). Najcudowniejszym elementem kompleksu jest klasztorny dziedziniec. Można po nim dowolnie spacerować, zachwycając się koronkowymi detalami architektonicznymi.
Niedaleko klasztoru znajduje się też słynna cukiernia, w której można zjeść słodkie ciasteczka Pastéis de Belém. Gwoli ścisłości, można je skosztować właściwie w całej Lizbonie, ale ponoć tylko tutaj można dostać ich oryginalną wersję. Ciasteczka są dość smaczne i bardzo słodkie. Do cukierni łatwo trafić, bo zwykle kłębi się tam tłum turystów.
Ta okolica to najnowsza wizytówka Lizbony, która powstała właściwie od zera tuż przed Expo w 1998 roku. Park Narodów i jego okolice to doskonały przykład tego, jak na wskroś nowoczesną architekturę użytkową nie tylko integralnie wpisano w miejską tkankę, ale też jak budynki i obiekty, które powstały w konkretnym, pokazowym celu, zaadaptowano później, tworząc atrakcyjną dzielnicę mieszkalną. Co ciekawe, równie udany zabieg przeprowadzono po Igrzyskach Olimpijskich w Londynie, gdzie niegdysiejsza wioska olimpijska z częścią obiektów sportowych (tymi, których “nie spakowano” i nie wywieziono do Rio) i miejsc noclegowych, to też dziś wygodna i nowoczesna dzielnica mieszkalna.
Sercem dzielnicy jest Dworzec Oriente – ważny węzeł komunikacyjny w tej części kraju oraz jedna z najbardziej efektownych tego typu budowli na świecie. Ażurowe zadaszenie, kosmiczne podcienia i w pełni użytkowa forma całego kompleksu cieszą oko i karzą zachwycać się jego architekturą i użytecznością. W najniższych kondygnacjach budynku znajduje się stacja metra, skąd bez problemu przejść można podziemnymi szlakami komunikacyjnymi m.in. do centrum handlowego, które mieści się naprzeciwko dworca. Perony znajdują się na najwyższej kondygnacji. Nie ma możliwości, by się tu zagubić.
Przy Parku Narodów i Oriente mieszczą się także centra handlowe, kolorowe osiedla mieszkalne, Pawilon Portugalii z Expo98 (dziś wykorzystywany do licznych imprez masowych), Oceanarium (jedno z najlepszy na naszym kontynencie), parki i deptaki. Nieodłącznym elementem panoramy okolicy jest też kilkunastokilometrowy Most Vasco da Gama (niestety wieczorem nie jest ładnie oświetlony).
Okolicę Oriente i Park Narodów można podziwiać podczas przejażdżki kolejką liniową teleférico. Przejazd w obie strony kosztuje prawie 6 €, ale można też wybrać tańszą opcję przejazdu w jedną stronę.
CIOCIA KASIA RADZI
– Niemalże w sąsiedztwie Oriente i Parku Narodów usytuowane jest także lizbońskie lotnisko. Z Oriente to raptem 3 przystanki metrem. Jeśli ktoś chce mieszkać w nowoczesnej okolicy, to powinien poszukać miejsca noclegowego właśnie tu. Ze stacji Oriente do centrum jedzie się raptem kilkanaście minut.
Punkty widokowe w Portugalii nazywają się miradouros i znajduje się ich kilkanaście w całym mieście. Można je bez problemu znaleźć na mapie, są ważną atrakcją turystyczną Lizbony. Do tych najfajniejszych należy na pewno punkt widokowy w dzielnicy Baixa, do którego wjeżdża się 45-metrową, starą windą. Takie windy są cztery w Lizbonie i korzysta się z nich jak z komunikacji miejskiej. Elevador de Santa Justa jest o tyle ciekawym obiektem, że przez wiele lat trzymano się wersji jakoby z jej projektem związany był twórca Wieży Eiffla. Ładne widoki z tego miejsca można podziwiać zarówno za dnia, jak i wieczorową porą. Tak prezentuje się Zamek Św. Jerzego i Praça da Figueira z punktu, do którego prowadzi Elevador de Santa Justa:
Zdecydowanie najładniejszym i najbardziej malowniczym punktem widokowym jest położony tuż przy katedrze Miradouro das Portas do Sol, skąd podziwiać można panoramę dzielnicy Alfama. Można tu też odpocząć, napić się kawy w pobliskiej kafejce, ale to chyba jedno z najbardziej obleganych miejsc przez turystów. Ale dla poniższych widoków warto tu zajrzeć.
Gdyby ktoś chciał koniecznie zaliczyć wszystkie punkty widokowe w Lizbonie (a pamiętajmy, że obok różnych miradouros są jeszcze takie miejsca jak dziedziniec Zamku Św. Jerzego, szczyt Torre de Belém czy kolejka liniowa na Oriente), musiałby chyba na to przeznaczyć cały dzień. Na pewno warto wybrać się na Miradouro das Portas do Sol, ten przy Elevador de Santa Justa oraz Miradouro de São Pedro de Alcântara, gdzie znajduje się deptak oraz wjeżdżający pod stromą górkę windo-tramwaj (ale warto też iść stąd piechotą w stronę dworca Rossio, by zobaczyć, że stoliki dla klientów rozstawiać można dosłownie wszędzie, nawet na schodach).