LETNIE PRZESILENIE
22. Wiosna Filmów
reż. Michał Rogalski
moja ocena: 5.5/10
Skromny film Michała Rogalskiego, choć nie stroniący od klisz, banałów i drobnych oczywistości, stanowi całkiem ożywczą pozycję w gronie współczesnych, rodzimym produkcji dedykowanych czasom wojny i okupacji. Z jednej strony odrywa się zupełnie od teledyskowych, przaśnych spektakli pokroju “Miasta 44” (choć trzeba zaznaczyć, iż zdjęcia w “Letnim Przesileniu” wyglądają jakby przepuszczono je przez instagramowe filtry), z drugiej – wyraźnie różni się od poważnych, brutalnych dzieł w duchu “Róży”. Rogalski przeplatając w filmie losy polskiego i niemieckiego nastolatka (ten pierwszy mieszka z matką w niewielkiej wiosce i pracuje na kolei, przewożącej Żydów do obozu koncentracyjnego, zaś młody Niemiec jest żołnierzem, który do wojska zesłany został za nieobyczajne zachowania), stara się uchwycić tą mało popularną w tekstach kultury “okupacyjną normalność”. Ba, nawet trochę ją gloryfikuje. Wojna toczy się gdzieś na froncie, na polskich ziemiach rozkręcono nazistowski przemysł śmierci, wszędzie stacjonują niemieckie wojska, po lasach biegają partyzanci i Żydzi, którym udało się zbiec z transportu, ale to u Rogalskiego pełni funkcję drugiego planu. Obok wielkiego dramatu toczy się przecież zwyczajne, choć mocno ograniczone wyjątkowymi, niebezpiecznymi warunkami życie. Ludzie chodzą do pracy, do szkoły, a nawet na tańce. Opalają się w słońcu i kąpią w potoku, bo właśnie trwa upalne lato. Dorośli kombinują, jak przetrwać każdy dzień. Rodzą się dzieci. Nastolatki przechodzą okres dorastania. “Letnie Przesilenie” to film o dojrzewaniu właśnie. Niby bardzo typowy, ale choć reżyser z dużą wrażliwością pochyla się nad faktem, iż jego bohaterom przyszło wkraczać w dorosłość w tak okropnych czasach, ostatecznie wygrywa tu iście uniwersalna refleksja o tym, że młodość to wspaniały okres, którym trzeba się cieszyć bez względu na okoliczności zewnętrzne.