Film | Muzyka | Pasje

W kinie: Varoonegi (Cannes)

varoo

 

VAROONEGI
Festival de Cannes 2016
reż. Behnam Behzadi

moja ocena: 5.5/10

 

O emancypacji kobiet we współczesnym Iranie – rzetelnie i bez zbędnych fajerwerków, ale też bez mistrzowskiej iskry na miarę Farhadiego choćby. W rodzinie Niloofar zapada decyzja, by więcej nie narażać zdrowia chorującej na płuca matki na miejskie zanieczyszczenia i przenieść ją z Teheranu na czystszą prowincję. Sędziwa kobieta nie może jednak mieszkać sama, więc starsze rodzeństwo postawia, iż razem z matką ze stolicy wyprowadzi się też Niloofar. Taki jej obowiązek jako samotnej kobiety bez rodziny. Pech jednak chce, że ma ona w Teheranie pracę, którą lubi oraz właśnie poznała mężczyznę i może za chwilę nie będzie już wolną osobą. Brat i siostra nie mogą Niloofar do niczego zmusić, a separując ją od siebie, musieliby też spłacić jej udział w rodzinnym majątku, a nie mają na to środków. Niloofar początkowo potulnie przyjmuje decyzje, jakie za jej plecami podejmują brat i siostra, ale w końcu zaczyna się buntować, domagając się uwzględnienia jej stanowiska i racji. Społeczne ograniczenia i niesprawiedliwości czasem wynikają z wewnętrznego oporu jednostki. By skutecznie z nimi walczyć, trzeba zastanowić się nad własnymi pragnieniami i pozbawić się sztucznych hamulców, jakie drzemią w nas samych.

 

***
Kasia w Cannes powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.