SOBOWTÓRY
Nowe Horyzonty 2016
reż. Izaac Ezban
moja ocena: 5.5/10
Dzieło Isaaca Ezbana chyba w niewąskich kręgach fanów kina grozy uchodzi za jeden z najgorętszych tytułów sezonu. Nagradzany na imprezach pokroju Dreams Fantastic Film Festival w Buffalo czy Morbido Fest. I “Sobowtóry” zaczynają się jak klasyczny, rasowy horror. Oto na opustoszałym dworcu autobusowym, pewnej burzliwej nocy roku 1968, spotyka się ośmioro ludzi. Część z nich to pasażerowie czekający na opóźniony z powodu intensywnych opadów autobus do Mexico City, część – pracownicy stacji. Transport nie nadjeżdża, a z radia dochodzą niepokojące wieści o nieciekawej sytuacji w kraju, wywołanej przez dziwne incydenty. W końcu równie niezwyczajne rzeczy zaczynają przydarzać się osobom zamkniętym w dworcowej poczekalni. “Sobowtóry” są pięknie wystylizowane (jakby powstały w latach 60.) i do połowy filmu odczuwa się ten złowieszczy klimat sytuacji, ale gdy robi się ona coraz bardziej klarowna, staje się raczej kuriozalna i nieco rozczarowująca. Być może wynika to z tego, że Izaac Ezban chciał wpleść do swojego kina gatunkowego trochę refleksji o sytuacji społeczno-politycznej, co niezbyt dobrze mu wyszło. Pomysł na film był fajny, realizacja forma jeszcze fajniejsza, ale coś nie zagrało na poziomie fabuły. Jeff Nichols z czasów “Take Shelter” lepiej by to zrobił.
***
Kasia na Nowych Horyzontach powered by: