SŁUGI BOŻE
polska premiera: 23.09.2016
reż. Mariusz Gawryś
moja ocena: 4/10
Polskie kino ledwie raczkuje, jeśli chodzi o stosowanie i wykorzystywanie przeróżnych klisz gatunkowych, jakie przez kilka dekad wypracowała nastawiona na rozrywkę branża filmowa. Po ewidentnym przesycie estetyką komedii romantycznej nadszedł czas na eksploatację przeróżnych motywów kryminalnych. Twórcom “Sług Bożych” trzeba oddać, że w tym akurat temacie lekcję odrobili bardzo pilnie – film to bogaty zbiór kryminalnych szablonów i konwencji. Policjant po przejściach, policjantka z przeszłością. Zagadka śmierci młodych, pięknych kobiet i niejasny udział w zbrodniach kościelnych hierarchów oraz różnych, powiązanych z nimi enigmatycznych person. Układ zależności zbudowany jeszcze w czasach, gdy nad Europą rozwieszona była żelazna kurtyna. Jeden z najpopularniejszych autorów kryminałów w naszym kraju, Zygmunt Miłoszewski, powiedział, że uprawiany przez niego gatunek literacki to świetny pretekst, by opowiedzieć coś o rzeczywistości, historii, współczesności. W tym duchu jego “Ziarno Prawdy” całkiem udanie przeniósł na kinowy ekran Borys Lankosz. Jednak Mariusz Gawryś i “Sługi Boże” są od tego bardzo daleko. Mimo że doskonale zna filmową konwencję, gubi się w podstawowych rozwiązaniach fabularnych. Nie potrafi ani sensownie rozwinąć kryminalnej intrygi, ani zbudować do niej drugie dno. Jakieś najprostsze nawet, najbardziej oczywiste przesłanie. To chyba właśnie dla takich dzieł zarezerwowano określenie “rozrywka niskich lotów”.