W kinie: Wonder Wheel

wonderwheel

 

WONDER WHEEL
polska premiera: 1.12.2017
reż. Woody Allen

moja ocena: 5.5/10

 

Woody Allen jaki jest – każdy widzi. Kultowy reżyser najlepsze lata ma ewidentnie za sobą, ale ma jeszcze masę energii, by dostarczać swoim fanom filmy w każdym roku kalendarzowym. Każda taka produkcja obraca się w schematach i kliszach bliskich sercu nowojorskiego twórcy. Nie grzeszą więc one specjalną oryginalnością, choć czasem potrafią jeszcze wznosić się ponad przeciętność. “Wonder Wheel” stanowi swoisty rewers dobrego “Blue Jasmine”, również portretując życiowych rozbitków, rozpamiętujących lepsze czasy i wykonujących kiepskie ruchy w uczuciowych szachach. Taką dokładnie bohaterką jest Ginny – 40-letnia kelnerka z Coney Island, która mieszka w słonecznym i tętniącym życiem rozrywkowym sercu Nowego Jorku lat 50., ale sama jest postacią raczej ponurą i nieszczęśliwą. Niegdyś odrzuciła wielką miłość i małą, aktorską karierkę, potem wyszła za mąż z żalu i utkwiła wraz z synem w małej klitce nieopodal hałaśliwego lunaparku. Romans z młodszym ratownikiem, aspirującym pisarzem pozwoli na nowo uwierzyć Ginny, że lepsze życie jest znów na wyciągnięcie ręki. W “Wonder Wheel” słychać echa tematów obecnych w sztukach jednego z ulubionych dramaturgów Allena, Antona Czechowa, którego zresztą przywołuje się tu nie raz. Cały film topi się jednak w nadmiernej teatralności i gadatliwości, które nie są znowuż aż tak irytujące, bo służą w rzeczywistości jednemu, szczytnemu celowi. Wybłyśnięciu w całej krasie Kate Winslet i jej postaci, przy której bledną właściwie wszystkie inne. Woody Allen w kreowaniu wyrazistych, wspaniałych kobiecych postaci jest po prostu mistrzem.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.