W kinie: Decision To Leave (Cannes)

decisiontoleavep

 

DECISION TO LEAVE
Festival de Cannes 2022
reż. Park Chan-wook

moja ocena: 6.5/10

 

Jeśli miałabym wskazać jedno słowo, które najlepiej podsumowuje kino Park Chan-wooka, byłaby to precyzja. We współczesnym kinie naprawdę niewielu jest twórców na tak niezliczonej liczbie poziomów i warstw filmowego dzieła skupionych na detalach, drobiazgach, szczegółach i szczególikach. “Decision To Leave” dostarcza mi tu prawdziwego arsenału argumentów na podparcie tej tezy. Nie tylko słowa, gesty, spojrzenia bohaterów tworzą w filmie wielowątkową sieć znaczeń, emocjonujących niedomówień, podskórnych kontekstów (nie mówiąc już o ich losach prowadzonych w ramach równie precyzyjnego scenariusza), ale nawet stylowy wystrój wnętrz z tapetą o konkretnych wzorach i kolorach, bibelotach na stole czy szafce ułożonych w takim, a nie innym porządku – to żaden przypadek. Złóżmy pokłony reżyserskiej maestrii Koreańczyka i rozejdźmy się w podziwie dla jego umiejętności. Nie tak szybko… Możemy tu urządzać sobie efektowny wyścig porównań “Decision To Leave” do noirowej klasyki i mistrzów kryminału spod znaku Alfreda Hitchcocka, którego zresztą sam Park Chan-wook jest wielkim miłośnikiem (fanatykiem?), co nie jest żadną tajemnicą.

W jego najnowszym filmie mamy morderstwo, po którym zostało nie tylko zmiażdżone w wyniku upadku z dużej wysokości ciało, ale też pogrążona w żałobie małżonka denata (najwspanialna Tang Wei), która być może miała związek ze śmiercią męża, ale może też go nie miała. Jej smutek jest tyleż posągowy, ile nie do końca prawdziwy. Poza kobiety wydaje się na tyle podejrzana, że nawet mocne alibi nie przekonuje detektywa Hae-joona (Hae-il Park), postanawiającego obserwować Seo-rae. Śledztwo się toczy, a wraz z nim rozwija się fascynacja stróża prawa atrakcyjną wdową. Wbrew społecznym normom (mężczyzna jest żonaty, a kobieta nie tylko stanowi obiekt policyjnego dochodzenia, ale kontrowersyjne z koreańskiego punktu widzenia jest też jej chińskie pochodzenie), rodzi się, całkiem odwzajemnione, uczucie dwojga ludzi.

I tutaj dochodzimy do sedna sprawy: eleganckie, wyrafinowane “Decision To Leave” to wyjątkowo sprytnie przebrany w kostium kunsztownie rozpisanego pod względem gatunkowym policyjnego procedurala rasowy melodramat. Rozbierając film na czynniki pierwsze, możemy mówić Hitchcock, ale tak naprawdę o żadne morderstwo, kryminalną intrygę i tajemnicę tutaj nie chodzi. Serce tego filmu bije bardziej w rytmie Douglasa Sirka. Liczy się bowiem mechanika zakazanej miłości, odkrywane jeden po drugim koleje niespełnionego romansu, na którego drodze do szczęścia stoją przeszkody nie do pokonania. Oto Park Chan-wook w swojej chyba najbardziej romantycznej odsłonie.

Jakkolwiek jestem oczarowana i uwiedziona przez niesamowicie wysublimowaną aranżację kadrów, stroje dobrane pod kolorystykę tapet, których efektowne wzory śnią mi się po nocach, urokliwą delikatność ścieżki muzycznej i magnetyzm Tang Wei w roli Seo-rae, z koreańskiego reżysera zbyt wytrawny romantyk to jednak nie jest. Historia bardziej wciąga swoim estetycznym wyrafinowaniem i geniuszem w prowadzeniu zniuansowanej narracji w ramach kina gatunkowego. Zdecydowanie bardziej kryminału, aniżeli melodramatu. Jeśli chodzi o tę uczuciową stronę filmu, Park uderza we właściwie nuty dopiero w (nomen omen) autentycznie melodramatycznym finale. Jednym z najbardziej oczywistych dla każdej romantycznej opowieści, a jednocześnie najpiękniejszym i najbardziej wzruszającym, którego doskonałym spoilerem jest angielski tytuł filmu (“Decision To Leave”). Zdradzający jeden z najstarszych sposobów na wyjście z romantycznego impasu i uwolnienie się z bolesnej pułapki niemożliwej miłości.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.