W kinie: Behind The Candelabra (Cannes)

candelabra

 

BEHIND THE CANDELABRA
Festival de Cannes 2013
reż. Steven Soderbergh

moja ocena: 6.5/10

 

Nie do końca potrafię się ekscytować po prostu sprawnie zrealizowanym biophiciem, który za sprawą szalenie barwnego bohatera, czasów i otoczenia, w jakich funkcjonował potrzebował jedynie niezłego scenarzysty i reżysera oraz dobrych aktorów, by się obronić. Liberace swego czasu był jednym z najbardziej szołmeńskich pianistów świata, zarabiał miliony, które wydawał na najdroższe domy, gadżety, ubrania. Przez całe życie ukrywał swój homoseksualizm, aż do czasu gdy zmarł na AIDS pod koniec lat 80. W filmie oglądamy jedynie fragment jego kolorowego żywota muzyka, naznaczony związkiem ze Scottem Thorsonem, który po śmierci Liberace napisał książkę o ich wspólnym życiu. Dzięki Soderberghowi świetnie wchodzimy w niezwykłe życie osobliwego człowieka, dotykamy totalnego kiczu spad znaku glamour, bo to wielbił właśnie Liberace. Michael Douglas świetnie oddał egocentryczny charakter swojego bohatera, Matt Damon nieco słabiej, ale też z klasą naiwność oraz późniejszy upadek Scotta. HBO od jakiegoś czasu świetnie sobie radzi z filmami biograficznymi, tym razem udowodniła to po raz kolejny.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=QqAC1yiIROw]

 

***
Kasia w Cannes powered by: