W kinie: Tajemnica Śmierci Sylvii Russo (AFF)

wildcan

 

TAJEMNICA ŚMIERCI SYLVII RUSSO
5. American Film Festival
reż. Lawrence Michael Levine

moja ocena: 6.5/10

 

Wyluzowaną i bardzo zabawną grę z konwencją podjął Lawrence Michael Levine w „Tajemnicy Śmierci Sylvii Russo”. W historii mieszkańców pewnej kamienicy – ekscentrycznej pary narzeczonych, ich przyjaciół, właściciela posesji i syna zmarłej staruszki z sąsiedztwa – słychać brzmienie „Okna na podwórze” i „Vertigo” Hitchcocka, ale jakby opowiadano je prześmiewczym językiem Woody’ego Allena, w rześkim i pstrokatym tempie rodem z kryminalnej kreskówki dla dzieci. Gdy na zawał serca umiera sympatyczna starsza pani, jej młodsza sąsiadka, krzykliwa, szalona Barri, zaczyna mieć obsesję, że Sylvię zabił jej syn, zbyt szybko pozbywający się rzeczy po zmarłej. Dziewczyna ma dużo wolnego czasu i przyjaciółkę, która wspiera jej spiskową teorię, więc Barri drąży temat, włamując się za pomocą nowojorskiej MetroCard do mieszkań lokatorów ze swojego budynku i śledząc tych, których uważa za najbardziej podejrzanych. Jej zabawy w detektywa bynajmniej nie wspiera narzeczony, uważając ją za niedorzeczną. Fiksacja Barri na punkcie domniemanego morderstwa konkretnie poróżni kochanków, stawiając pod dużym znakiem zapytania ich związek. Ale jak to już bywało we wspomnianej wcześniej klasyce gatunku, nic tak nie łączy dwójki ludzi, jak nieobliczalne wariactwo i groźba śmiertelnego niebezpieczeństwa.

 

[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=mBEXGT3N_fg]

 

***

Kasia na AFF powered by: