W kinie: Leave No Trace (Cannes)

debra2

 

LEAVE NO TRACE
Quinzaine des Réalisateurs 2018
reż. Debra Granik

moja ocena: 6.5/10

 

Powracająca po 8 latach Debra Granik – autorka “Winter’s Bone”, które otworzyło drzwi do wielkiej kariery niejakiej Jennifer Lawrence – opowiada kameralną, subtelną, ale całkiem poruszającą historię ojca i córki kryjących się na łonie natury. Podobnie jak wesoła gromadka w “Captain Fantastic”, także i w “Leave No Trace” Will i Tom przed cywilizacją chowają się w lasach Oregonu. Prowadzą koczowniczy tryb życia, unikają ludzi. Zupełnie inna jest jednak motywacja Willa i nastoletniej Tom. Mężczyzna to wojenny weteran, którego najprawdopodobniej prześladuje żołnierska przeszłości i wspomnienia z frontu. Egzystencja w leśnej głuszy, z dala od wszelkich bodźców, pomaga odnaleźć spokój i ukojenie jego poranionej duszy. Granik pięknie wplotła w tę przejmującą relację ojca i córki, nie tylko psychologiczne niuanse związku tej dwójki, które pozwoliły im funkcjonować w taki sposób najwyraźniej dość długi czas bez większych kryzysów, ale też opowieść o dojrzewaniu i emancypacji dziecka od ukochanego rodzica, który ma inne potrzeby niż ono samo. Odkryciem filmu jest Thomasin McKenzie – szalenie dojrzała i wyrazista w swojej roli.

 

***
Kasia w Cannes powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.