W kinie: Flag Day (Cannes)

cannes2021

 

FLAG DAY
Festival de Cannes 2021
reż. Sean Penn

moja ocena: 2/10

 

W najnowszej historii festiwalu w Cannes są dwa filmy, które obrosły lokalną legendą. Niegdyś na czerwonym dywanie, z wielką pompą i w blasku fleszy, odbyły się tu ich premiery, a później… słuch o nich zaginął. Nie wzywajcie jeszcze W11 wydziału śledczego, bo rozwiązanie zagadki rychłego, pofestiwalowego zniknięcia tych produkcji jest banalnie proste. Okazały się one tak złe, zebrawszy miażdżące recenzje krytyków i gwizdy widzów na canneńskich seansach, że nikt nie odważył się ich wprowadzić do szerokiej dystrybucji. Jednym z autorów takiego “zaginionego” dzieła jest Sean Penn, który na festiwal powrócił w tym roku po blamażu z “The Last Face”. Wydawać się, że takie doświadczenie powinno nauczyć aktora-reżysera pokory, pozwolić wyciągnąć wnioski z dawnych błędów. Nic z tych rzeczy. We “Flag Day” Penn-reżyser obsadził Penna-aktora w roli ojca, zaś jego córka Dylan gra tu córkę bohatera Penna-aktora. Bo to ta relacja pomiędzy rodzicem, wiecznym utracjuszem, nieprzystosowanym marzycielem i recydywistą a dzieckiem idealizującym nieobecnego tatę napędza fabułę, kierując ją na coraz bardziej niedorzeczne tory. Choć nie chodzi nawet o dramaturgiczne niespójności i niedociągnięcia w konstruowaniu zdarzeń, które miałyby pchać akcję do przodu. Chodzi o obrazy, słowa i muzyczne tło, które zostały w nadmiarze wpakowane w ten film (czyżby po to, by ukryć niedostatki Penna-reżysera?). Każde ujęcie to kadry skonstruowane według zasad fotografii stockowej, której emocjonalną płyciznę podkreśla narracja z offu prowadzona przez postać Dylan w tonie wybitnie znużonym i apatycznym. Ścieżka dźwiękowa to opcja ‘shuffle’ włączona na niezalogowanym Spotify – perypetiom bohaterów towarzyszą utwory od Chopina po Boba Segera. Puszczane praktycznie bez przerwy, jakby cisza na ekranie była grzechem śmiertelnym. Z litości można uznać “Flag Day” za zabawny, nieszkodliwy kicz, gdyby tylko nie byłoby to kolejne tak monstrualne potknięcie jego twórcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.