W kinie: Crazy Heart

 

CRAZY HEART
polska premiera: 30.04.2010
reż. Scott Cooper

moja ocena: 6.5/10

 

Ta historia przebrzmiałego gwiazdora muzyki country, który uciekając przed odpowiedzialnością i przyznaniem się do życiowej porażki, topi niepowodzenia w alkoholu i przygodnych romansach z kobietami, poznawanymi w prowincjonalnych barach ma w sobie ów wspaniały, sentymentalny amerykański klimat. „Crazy Heart” składa hołd jankeskiemu archetypowi człowieka upadłego, który u kresu swojego życia będzie starał podnieść się z kolan za sprawą niezależnych od siebie zdarzeń (tutaj: poznanie czarującej kobiety samotnie wychowującej dziecko). I choć próba zmian okaże się być podjętą zbyt późno, w końcowym rozrachunku zniszczony mężczyzna znajdzie spokój i godność, które przez lata były mu obce i odległe. „Crazy Heart” posiada wiele punktów stycznych z „Zapaśnikiem” Aronofsky’ego, choć warto podkreślić, że drogi życiowe aktorów Jeffa Bridgesa i Mickey Rourke’a są zgoła odmiennie. Ten pierwszy dostał Oscara właściwie za całokształt swojej filmowej pracy, z klasą wcielając się w rolę typowego, amerykańskiego bohatera. Rourke zaś zagrał siebie samego, udowadniając, że etos powstawania z upadku istnieje nie tylko w świecie hollywoodzkiej fikcji.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=Y0349E7kFEM]