W kinie: You Will Meet A Tall Dark Stranger

 

YOU WILL MEET A TALL DARK STRANGER
polska premiera: chyba marzec 2011*
reż. Woody Allen

moja ocena: 6/10

 

To niesamowite jak żarty Woody’ego Allena, delikatnie kąśliwe i satyryczne, ale mimo wszystko ciepłe i sympatyczne, potrafią śmieszyć bez względu na upływ lat. Myślę, że większość sympatyków Nowojorczyka ma świadomość, że najlepsze lata reżyser ma już za sobą, a jednak ja nie potrafię wyobrazić sobie roku bez filmu Allena. Niektóre z jego nowszych fabuł są lepsze, inne gorsze, choć wszystkie poruszają się jednak już teraz na krzywej allenowskiej przeciętności. „You Will Meet A Tall Dark Stranger” na pewno jest ciekawsze niż zeszłoroczna produkcja Nowojorczyka, bo zdaje się, że reżyser potrafi z Londynu uczynić fajny substytut swojego ukochanego miasta i równie genialnie oddać klimat tej metropolii oraz „czytać” jej mieszkańców. I zawsze w filmach Allena TEN bohater, a właściwie tym razem TA bohaterka. Gemma Jones w roli sędziwej Heleny, opuszczonej przez męża, przeżywającego kryzys wieku średniego z opóźnionym zapłonem, opiekującej się nieporadną finansowo córką, która utkwiła w małżeństwie z kiepskim pisarzem, jest po prostu znakomita. Choć prawda jest taka, że była też taka jako matka Bridget Jones, jednak dopiero scenariusz Allena pokazał, jak świetna jest to aktorka. Obok postaci Heleny w „You Will Meet A Tall Dark Stranger” pojawiają się też inne osobliwości, a morał ich historii jest taki, że nie zawsze wysoki, ciemny nieznajomy (tudzież nieznajoma) okazuje się spełnieniem naszych marzeń, a zbyt duże zacietrzewienie w realizacji wymarzonych przedsięwzięć zawsze ma swoje niefajne konsekwencje.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=OLLbzJC_mp4]

 

*We Francji premiera w październiku 2010.