WOJOWNIK
polska premiera: 29.02.2012
reż. Gavin O’Connor
moja ocena: 7/10
Jakkolwiek „Wojownik” niewiele wnosi nowatorstwa do doskonale znanego schematu dramatu sportowego oraz pokazuje nazbyt dokładnie (ale i emocjonująco) sporty walki spod znaku MMA (wszelkich sportów walki wręcz nie znoszę), ale konstrukcja filmu Gavina O’Connora w efekcie stanowi niebywale udany flirt z wrażliwością i zaangażowaniem widza. Otóż w „Wojowniku” nie ma złego bohatera. Jest, co prawda, ojciec (nominowany do Oscara Nick Nolte), który niegdyś alkoholowym nałogiem rozbił rodzinę, wyrządzając psychiczną krzywdę swoim synom (znakomici w swym rolach Joel Edgerton i Tom Hardy), ale teraz chce naprawić swoje relacje z dorosłymi już dziećmi, znosząc upokorzenia i ich niechęć. Po latach jeden z nich jest bohaterskim dezerterem wojennym, drugi – szanowanym nauczycielem z ogromnymi problemami finansowymi, nie utrzymują ze sobą kontaktu. Każdy z nich w powrocie na ring walk MMA chce komuś pomóc, nie robi tego z pobudek czysto egoistycznych (sława i kasa), dlatego też widz darzy każdego z nich dokładnie taką samą porcją sympatii, kibicując im w równy sposób. W „Wojowniku” szala naszej sympatii ani na moment nie przechyla się na którąś ze stron, choć bracia do siebie nawzajem podchodzą z rezerwą i dystansem. W końcowym rozrachunku muszą spotkać się na ringu, ale fundamentalne pytanie kto zwycięży? nie ma tu znaczenia, bo i tak zatriumfuje dobro. Ku pokrzepieniu naszych serc.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=AsxWF9qOa68]