W kinie: Hitchcock

hitchcock

 

HITCHCOCK
polska premiera: 1.03.2013
reż. Sacha Gervasi

moja ocena: 5.5/10

 

Podobnie jak w „Lincolnie” także tutaj postanowiono widza trochę oszukać. Zamiast epickiego biophicu, wbrew tytułowi, „Hitchcock” skupia się bowiem na malutkim, acz bardzo istotnym epizodzie z kariery (a nawet jej schyłkowych rejonów) słynnego reżysera – kulisach powstania kultowej „Psychozy”. W filmie Sachy Gervasiego znalazło się więc miejsce na artystyczne rozterki, wątpliwości wytwórni i śmiałą decyzję, by zrealizować „Psychozę” za własne pieniądze, trudne relacje Alfiego z żoną i osobliwe podejście do blondowłosych aktorek. W swej poprawności i zachowawczości „Hitchcock” ledwie dotyka tematów, które tworzyły legendę reżysera – jego autorytarność, obsesję, chorobliwą ambicję, skupiając się w dużej mierze na przedstawionych w ugrzecznionej wersji relacji z żoną i współpracowniczką, Almą. Bez nabożnego dystansu natomiast potraktowano Hitchcocka w wyprodukowanym dla HBO „The Girl” Juliana Jarrolda, który stanowi swoisty sequel do fabuły Gervasiego. Sukces „Psychozy” potwierdził geniusz i maestrię reżysera oraz pozwolił dalej zmieniać oblicze horroru. W takich okolicznościach powstały późniejsze „Ptaki” i „Marnie” z odkrytą przez Hitchcocka Tippi Hedren. To na tej relacji skupia się „The Girl”, prezentując reżysera (w uogólnieniu) jako wielkiego wizjonera kina i maluczkiego człowieka jednocześnie – manipulatora, seksualnego frustrata, ambicjonera, samotnego nieszczęśnika. Jarrold pokonał Gervasiego nie tylko atrakcyjnością własnego spojrzenia na legendę mistrza i śmiałością filmowego języka, ale też doborem aktora do roli tytułowej. Anthony Hopkins grający po raz kolejny z wyrachowaną, demoniczną manierą Hannibala Lectera nie ma szans w starciu z barwnym, dwuznacznym, odpychającym Hitchcokiem w interpretacji Toby’ego Jonesa.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=tz0g-uYcEkU]