W kinie: Był sobie dzieciak (NH)

byl-sobie-dzieciak

 

BYŁ SOBIE DZIECIAK
polska premiera: lipiec 2012 (Nowe Horyzonty)
reż. Leszek Wosiewicz

moja ocena: 4.5/10

 

Typowa dla rodzimego kina, grzesząca banalnością i poprawnością historyjka z Powstania Warszawskiego, na którą tłumnie mogą udać się w ramach zajęć szkolnych dzieciaki niemalże w każdym wieku. Choć sama forma filmu z początku może budzić ciekawość – posiada dość specyficzną, poetycko-wspomnieniową formę, to jednak z czasem egzaltowany narrator z offu zaczyna już denerwować, a mieszanie obrazów stylizowanych i dokumentalnych przestaje mieć jakąkolwiek wartość. Nie postarano się także o bardziej wymagające rysy psychologiczne postaci – tytułowego dzieciaka Marka, który przed wojną raczej ucieka, a niekoniecznie w niej walczy (choć określanie per „dzieciak” niemalże dorosłego chłopaka jest tu nie ma miejscu) oraz Ireny, szukającej na gruzach stolicy swojego syna i spełniającej patriotyczny obowiązek. Domyślam się, że reżyserowi chodziło o pokazanie ambiwalencji postaw wojennych czasów i uczczeniem ładnym, filmowym pomnikiem rzeszy bezimiennych, młodych ludzi, którzy zginęli w obronie Warszawy, ale czy naprawdę musiało to wszystko się odbyć w tak nużąco przeciętny sposób?

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=R7TsRIt6ilo]

 

***
Kasia na Nowych Horyzontach powered by: