W kinie: Na skrzyżowaniu wiatrów (WFF)

naskrzyzowaniuwia

 

NA SKRZYŻOWANIU WIATRÓW
30. Warszawski Festiwal Filmowy
reż. Martti Helde

moja ocena: 6.5/10

 

“Na skrzyżowaniu wiatrów” to na pewno jeden z najoryginalniejszych formalnie filmów, jakie w ostatnich latach pojawiły się w głównym konkursie warszawskiego festiwalu. Czarno-biała fabuła o brutalnym przesiedlaniu w głąb Związku Radzieckiego rdzennej mniejszości państw nadbałtyckich przez Armię Czerwoną w czasie IIWŚ przybiera tu formę wstrząsających, monochromatycznych obrazów, do których z offu czytane są przejmujące listy jednej z kobiet doświadczonej tym tragicznym losem. To film aktorski, ale ludzie pełnią w nim rolę nieruchomych, żywych figur, niemych ofiar sowieckich zbrodni. Stoją w bezruchu, tworząc kolejne sceny, a kamera w towarzystwie nieśmiałych dźwięków i nienachalnej muzyki jedynie wolno krąży między nimi. W ten sposób tworzony jest obraz cierpienia, które ma wymiar i symboliczny, i kontemplacyjny. Patrząc na film z perspektywy czasu, “Na skrzyżowaniu wiatrów” stanowi fascynującą formę pomnika, upamiętniającego komunistycznych zbrodnie. Przemawiającego bardziej sugestywnie niż jedna kamienna rzeźba czy inny, majestatyczny monument.

 

[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=xMA64t1Pg40]

 

***

Kasia na WFF powered by: