LIFE
polska premiera: 24.03.2017
reż. Daniel Espinosa
moja ocena: 4.5/10
Czekając na premierę “Obcy: Przymierze”… Grupa naukowców odkrywa życie na Marsie. Po przebadaniu znaleziska jeszcze na statku kosmicznym i ustaleniu, czy jest bezpieczne dla ludzi, mogą zabrać je na Ziemię i tym samym wrócić do domu. Jak się można domyśleć, obcy organizm nie ma wcale przyjaznych zamiarów wobec ekipy naukowców z innej planety. “Life” jest niby kinem sci-fi, ale tylko z powodu miejsca akcji i scenografii. Film toczy się właściwie tylko i wyłącznie w kosmosie, w klaustrofobicznych przestrzeniach nowoczesnego statku i centrum badawczego w jednym. Bohaterowie poruszają się w stanie nieważkości, w charakterystycznych skafandrach. To tak naprawdę jednak tylko quasi horror, łączący w sobie elementy survivalu i home invasion. Nikt tu nie ukrywa, że ma jakiekolwiek aspiracje, by opowiedzieć jakąś szczególnie wyrafinowaną historię o spotkaniu człowieka i istoty pozaziemskiej, choć film aż się o to prosi. Brakuje też w “Life” choćby jednej z sensem napisanej postaci. Ostatecznie bowiem to, kto przetrwa starcie z kosmitą, jest tak totalnie nieistotne, że właściwie trzymanie kciuków za sukces wrogo nastawionego do ludzi Calvina wydaje się najbardziej sprawiedliwe.