HIKARI
Festival de Cannes 2017
reż. Naomi Kawase
moja ocena: 5/10
Atrakcyjna młoda dziewczyna, która przygotowuje transkrypcje filmów dla osób niewidomych, krzyżuje swoje losy z ociemniałym fotografem – dojrzałym mężczyzną z przeszłością, tęskniącym za swoją pasją i utożsamiający nieuchronną utratę wzroku z utratą wspomnień. W nowym filmie Naomi Kawase ważną rolę odgrywa światło. Z ekranu oddziałują na widza niemal z hipnotyczną mocą wschody i zachody słońca, jego promienie za dnia, które tworzą czarodziejskie, świetlne refleksy i poświaty. A ponieważ reżyserka dokłada do tego obrazka swój subtelny, liryczny styl, w tym połączeniu zatraca się ewidentnie psychologiczna czy emocjonalna głębia całości fabuły, która układa się w bardzo przeciętny melodramat. Taki, w którym bohaterów jednocześnie dzielą oraz łączą ból i cierpienie, które trzeba przezwyciężyć, najlepiej wspólnie, by zacząć coś nowego, a może nawet romantycznego. “Hikari” bliżej do polskiego “Zmruż oczy”, które nie było filmem zły czy kiepskim, ale czy od kogoś takiego jak Naomi Kawase nie wypada wymagać więcej niż ckliwego, nieco męczącego melodramatu?
***
Kasia w Cannes powered by: