W kinie: Jak pies z kotem

jakpies

 

JAK PIES Z KOTEM
polska premiera: 19.10.2018
reż. Janusz Kondratiuk

moja ocena: 6.5/10

 

Bromance made in Poland. Trochę faktów, trochę fikcji, trochę fantazji. Janusz Kondratiuk z czułością i humorem o swojej niełatwej i nieoczywistej relacji z bratem Andrzejem. Na polu zawodowym byli przecież konkurencją, ludzie z rozbrajającą bezczelnością przyznają się do tego, że nie odróżniają ich filmów, co wielokrotnie doprowadzało ich do szewskiej pasji, ale również w życiu prywatnym często darli ze sobą koty. Wobec rzeczy ostatecznych przeszłość nie ma jednak znaczenia. Gdy Andrzej (Olgierd Łukaszewicz) dostaje wylewu, Janusz (Robert Więckiewicz) bierze na swoje barki opiekę nad bratem zwłaszcza, gdy szybko dostrzega, że tego nie jest w stanie zapewnić szwagierka, Iga Cembrzyńska (Aleksandra Konieczna). Fajnie została pokazana geneza tej decyzji, która ma w sobie coś z poczucia rodzinnego obowiązku, szczerej miłości do brata mimo pielęgnowanych latami różnic i sporów oraz heroicznego poświęcenia. Bo społecznego tematu problemów opieki nad starszą, niezbyt pełnosprawną osobą, młodszy z braci Kondratiuków tutaj też nam nie oszczędza. Widać, że “Jak pies z kotem” to bardzo osobisty film, szczery i prostolinijny. Nawet jeśli czasem przerysowany lub nawet mocniej podkoloryzowany (postać Igi), ciągle ujmujący szczerością i bezpośredniością. Spodziewałam się pospolitego wyciskacza łez na modłę przeciętnych “Moich Córek Krów”, a dzieło Kondratiuk okazało się jednak trochę bardziej skomplikowanym i ciekawym filmem. Nie pamiętam też, kiedy ostatnio tak bardzo podobał mi się aktorsko Robert Więckiewicz. Nie wiem, czy w tym roku jeszcze polskie kino mnie tak pozytywnie zaskoczy, jak stało się to przy “Jak pies z kotem”.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.