NIE MA NAS W DOMU
Festival de Cannes 2019
reż. Ken Loach
moja ocena: 6/10
Jeśli ktoś oczekiwał formalnej wolty weterana brytyjskiego kina i laureata canneńskiej Złotej Palmy, to tradycyjnie się rozczaruje. Ken Loach znów bowiem punktuje bezduszną, społeczną rzeczywistość, która gnębi zwyczajnych ludzi, z charakterystyczną dla siebie wrażliwością. Dla równowagi w ziemskim ekosystemie tacy ludzie jak Ken Loach i Paul Laverty są bardzo potrzebni. Patrzą przenikliwie i widzą problemy współczesnego świata. Potrafią rozmawiać z ludźmi, tymi maluczkimi, najzwyklejszymi, słuchać ich i potem opowiadać ich nieefektowne historie mądrym językiem kina. Prostym, jasnym, ale bardzo wyrazistym. Bazującym na emocjach i poruszającym niejedną czułą strunę we wnętrzu widza. Wiecie to taki film, po którym będziecie chcieli zapisać się do Partii Razem, związku zawodowego i Amnesty International. Zmieniać świat na lepsze, chodzić na manifestacje i zaprzestać zamawiania rzeczy z Zalando. Tak, Loach potrafi z gracją i wyrafinowaniem skrytykować współczesny liberalizm oraz obudzić w każdym, choć na chwilę, zagorzałego socjalistę. W “Sorry We Miss You” poznajemy rodzinę Turnerów z Manchesteru, ale teraz mieszkającą w Newcastle. W wynajmowanym domu i z kredytami do spłacenia. Ricky właśnie poznaje uroki samozatrudnienia, rozpoczynając “współpracę” z firmą kurierską, Abby od rana do wieczora jeździ po mieście, pomagając starszym, niedołężnym ludziom. Wychowują dwójkę dzieci – zbuntowanego nastolatka i jego rezolutną, młodszą siostrę. Grają ich totalni naturszczycy, co gwarantuje, iż uwierzymy z miejsca w autentyzm ich relacji oraz poruszy nas każda niesprawiedliwość, która ich dotknie. Kapitalistyczne zło naszego świata uosabia szef Ricky’ego, dla którego liczą się tylko wyniki osiągane poprzez punktualnie i sprawnie dostarczane paczki.
Ken Loach trzy lata temu za identyczny film – tak samo empatyczny, zaangażowany w słusznej sprawie i wołający do ludzkich sumień – otrzymał Złotą Palmę w Cannes. W takich przypadkach wiadomo, że wyróżnienia nie tylko otrzymuje sam obraz, ale przede wszystkim temat, który podejmuje. Ponieważ Loach jest mistrzem w swojej kategorii artystycznej, można mu wybaczyć, że cały czas kręci ten sam film.