W kinie: Nina Wu (Cannes)

ninawu

 

NINA WU
Festival de Cannes 2019
reż. Midi Z

moja ocena: 6/10

 

Znany z brutalnie realistycznych filmów o Birmie, Midi Z prezentuje zupełnie nowe oblicze. Jedzie do Tajwanu, by opowiedzieć Lynchowski w duchu, skąpany w neonowej psychodelii thriller w noirowym nastroju o aktorce w wielkim mieście marzącej o karierze w blasku fleszy i popularności liczonej nie tylko followersami na Instagramie. Nina czekając latami cierpliwie na swoje 5 minut sławy, gdy w końcu je dostaje, próbuje zmierzyć się z ciężarem ceny, jaką za marzenia przyszło jej zapłacić. Azjatycki reżyser tworzy zagadkową, gęstą narrację, pełną niedopowiedzeń i zagadek. Wrzuca ją w realistyczny, współczesny kontekst. Sięga nawet po parabolę ambiwalentnej natury filmowego planu, gdzie fikcja miesza się z rzeczywistością. Dzięki temu kreuje wrażenie ambiwalentnego ślizgania się po dwóch, równoległych warstwach – rzeczywistej i tej drugiej, iluzyjnej. Ta osobliwa podróż nie do końca bywa spełniona, czasem Midi Z sprawia wręcz wrażenie zagubionego w swoim własnym pomyśle. “Nina Wu” bywa też za często więźniem estetycznej stylizacji, ale na jednym polu okazuje się całkowicie bezbłędna. Ten film to triumf Wu Ke-Xi w tytułowej roli. Jej niezwykłej prezencji, serca oddanego postaci, wspaniałej urody. Bez niej nie miałby on praktycznie racji bytu.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.