W kinie: Zasady Wszystkiego (WFF)

therulesforeve

 

ZASADY WSZYSTKIEGO
33. Warszawski Festiwal Filmowy
reż. Kim Hiorthøy

moja ocena: 6/10

 

Surrealistyczna, posępna bajka i czarna komedia w jednym o nieco nadwrażliwej dziewczynce, która stara się ogarnąć swoim dziecięcym rozumem i smutnymi, niebieskimi oczami świat, jaki ją otacza. A najweselej to tu bynajmniej nie jest. Bliscy albo tragicznie umierają potrąceni przez turystyczny autokar, albo przechodzą egzystencjalne kryzysy, więc np. pozbywają się wyposażenia mieszkania. Bywa kolorowo, ale też ponuro, bo wszechświat to nie tylko piękno, ale też śmierć. To guru z internetu i “Siódma Pieczęć”. Kim Hiorthøy nie stara się nawet ukryć, że inspiruje się innym Skandynawem – mistrzem ze Szwecji Roy’em Anderssonem. Pożycza od niego nie tylko oryginalne poczucie humoru, ale też epizodyczną strukturę narracyjną, która jednak odejmuje mu płynności i fabularnej elegancji. I właśnie ta druga właściwość “Zasad Wszystkiego” sprawia, że trudno postrzegać Kima Hiorthøy’a jako szczególnie zmyślnego twórcę filmowego. W pierwszej kolejności Norweg jest przecież artystą – ilustratorem, grafikiem, a nawet muzykiem, tym bardziej szkoda, że tak mało wykorzystywał swoje talenty przy pracy nad swoim filmem. Niemniej na nagrodę w Konkursie Wolny Duch to wystarczyło i nie było to tak znowu niesłuszne.

 

 

***
Kasia na WFF powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.