W kinie: Les Filles du Soleil (Cannes)

lesfilles

 

LES FILLES DU SOLEIL
Festival de Cannes 2018
reż. Eva Husson

moja ocena: 3/10

 

Paskudnie koniunkturalny, bo wykorzystujący rozgłos #MeToo i po hollywoodzku wtórny dramat wojenny Evy Husson, który opowiada łzawą historię kobiecego oddziału walczącego na terenie Kurdystanu. Ta schematyczność “Les Filles du Soleil” jest w tym przypadku o tyle zastanawiająca, że francuska reżyserka stoi za jednym z najbardziej bezkompromisowych, wręcz obrazoburczych teen movie ostatnich lat. Podczas gdy z “Bang Gang” emanowała świeżość i bezczelność, jej nowy film bije po oczach brakiem jakiejkolwiek głębi i bolesnymi kliszami. Husson w roli żywego symbolu kobiecej sprawy czyni Bahar (majestatycznie wyglądająca z zakurzoną twarzą Golshifteh Farahani), która nim złapała za karabin, doświadczyła całego piekła wojny – śmierci bliskich, więzienia, gwałtów. Zresztą podobnie jak jej towarzyszki broni. Z jednej strony krzywda, z drugiej – odmawianie bycia ofiarą, uczyniły z tych kobiet żołnierzy walczących po słusznej stronie w obronie tego, co im jeszcze zostało. Oddziałowi Bahar towarzyszy dziennikarka z Francji, która na frontach światowych konfliktów zbrojnych toczy swoją własną walkę – o prawdę i poczucie, iż działa w słusznej sprawie. Reżyserka stawia swoim bohaterkom pomnik bez żadnej rysy, chwaląc ich solidarność, wrażliwość, waleczność. Nie podejmuje wątków trudniejszych, choć rzuca je mimochodem (jak choćby krótki, pełen wątpliwości wywód wojennej reporterki o tym, jak opinia publiczna uodparnia się na ponure doniesienia z takich miejsc jak Kurdystan czy Syria, nie reagując na nie). Husson wie, że na tle efektownych wybuchów w slow motion bardziej epicko brzmią nawet największe komunały, ale niestety nie wie już, że takie efekciarstwo nie stanowi makijażu na scenariuszowe banały. Francuzka zamiast bezwstydnie podpinać się pod globalne ruchy społeczne, powinna udać się na korepetycje np. do takiej Jasmilii Žbanić – póki co w kinie niedoścignionej rzeczniczki kobiecego cierpienia czasów wojny.

 

***
Kasia w Cannes powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.