W kinie: Asako I & II (Cannes)

asako

 

ASAKO I & II
Festival de Cannes 2018
reż. Ryūsuke Hamaguchi

moja ocena: 6/10

 

Miejska sceneria Osaki, przypadkowe spotkanie, spontaniczny pocałunek – tak rozpoczyna się związek nieśmiałej Asako i lekkoducha Baku. Z dość niejasnych powodów znajomi odradzają dziewczynie bliższą znajomość z tym chłopakiem. Zresztą sam Baku informuje swoją ukochaną, co jest z nim nie tak. Potrafi wyjść z domu i nie wracać tygodniami, a nawet miesiącami, nie dając znaku życia. Obiecuje jednak Asako, że jeśli tak się stanie, kiedyś do niej wróci. W końcu Baku znika. Mijają lata. Dziewczyna przeniosła się z Osaki do Tokio i tu pewnego dnia spotyka sobowtóra dawnego kochanka – zwyczajnego chłopaka pracującego w korporacji, którego uwagę zwraca dziwne zachowanie Asako w jego towarzystwie. Po małych burzach ta dwójka zostaje parą. Hamaguchi korzysta z lekkiego, przystępnego schematu komedii romantycznej, by zderzyć wyobrażenia ludzi o romantycznych związkach z tym, jak rzeczywiście one wyglądają. Asako prowadzi z nowym partnerem nieskomplikowane, poukładane życie. Wydają się całkiem szczęśliwi, ale gdy przeszłość coraz mocniej daje o sobie znać, jej mgliste wspomnienie i fantazja o tym, jak inna wersja przyszłości mogłaby wyglądać, zaburzają zdrowy ogląd, można łatwo zaprzepaścić coś, co budowało się latami i jest prawdziwe. Poprzedni film japońskiego reżysera, ponad 5-godzinne “Happy Hour”, miało w sobie głębię, której zdecydowanie nowemu dziełu Hamaguchiego brakuje, ale mi tych dostatków to przystępny, lekki film, który ma fajne spojrzeniem na temat, z jakim się mierzy.

 

***
Kasia w Cannes powered by:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.