W kinie: Milla (NH)

milla

 

MILLA
Nowe Horyzonty 2018
reż. Valérie Massadian

moja ocena: 6.5/10

 

Być może nad kadrami szarej codzienności tytułowej bohaterki “Milli” unosi się duch Chantal Akerman, ale to zupełnie nie ten trop. Valérie Massadian na dwie godziny oddaje ekran wyrzutkom z marginesu, którzy na społecznym wysypisku wygrzebują się spod hałdy śmieci, by dać sobie szansę na normalne życie. Taka właśnie jest Milla – najpierw krnąbrna, zakochana nastolatka z przeszłością, później młoda, zatroskana matka z przyszłością, o którą mozolnie i totalnie nieefektownie musi zawalczyć dla siebie i swojego dziecka. Inspiracją dla tej bohaterki była wcielająca się także w tytułową rolę Severine Jonckeere. Na ekranie bije z jej historii nie tylko poruszająca prawda, ale i wzruszające piękno ukryte w czułych gestach względem swojego partnera, potem małego synka, w staranności, z jaką wykonuje swoją dorywczą pracę w hotelu, następnie szczerej ciekawość, którą pokazuje, gdy uczy się fachu ekspedientki. W końcu w nieśmiałym wygłaszaniu na głos swoich marzeń, by zdobyć wykształcenie i zostać profesjonalną opiekunką do dzieci. Mnie ta Milla/Severine wzruszyła i tak po ludzku jestem wdzięczna Valérie Massadian za ten film.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.