W kinie: Le Monde est à Toi (NH)

lemondeetoi

 

LE MONDE EST A TOI
Nowe Horyzonty 2018
reż. Romain Gavras

moja ocena: 7/10

 

Cóż ten Gavras za filmową petardę odpalił! Wykorzystał nie tylko swoje doświadczenie w żywych, teledyskowych formach, ale przede wszystkim zaufał intuicji, tworząc bombastyczne kino, które równocześnie jest i kapitalną komedią o spełnianiu marzeń, i energicznym heist movie, i uniwersalną przypowieścią o niełatwych relacjach dzieci i ich rodziców (za te wszystkie wątpliwe czułości w końcu przyjdzie czas zemsty!). Jasne, że to aż nazbyt czytelna inspiracja wczesnym Tarantino i młodym Ritchie, ale do tych swoich epigońskich korzeni gatunkowych “Le Monde est à Toi” podchodzi w ogóle bez żadnych kompleksów, na totalnym luzie. Zabawnych gagów tu mamy od groma, co jeden to bardziej dowcipny i zaskakująco płynnie układają się one w przebojową fabułę. Tę zaś ożywiają aktorzy. Karim Leklou, który na zdjęciach wygląda, jakby był człowiekiem z charyzmą plażowego klapka, tutaj jest autentycznym showmanem, zwłaszcza gdy wchodzi w interakcje ze swoją ekranową matką, istną femme fatale macierzyństwa, którą gra koncertowo niejaka Isabelle Adjani. Na barwnym, drugim planie Vincent Cassel, Oulaya Amamra i Sam Spruell też mają swoje hitowe momenty. Realizacyjnie to też solidna robota. Montaż jest tu taki, jaki właśnie być musi w tego typu filmach. Tempo konkretne, a energetyczna muzyka (Jamie xx za sterami!) jest dokładnie tam, gdzie być powinna. Przy tym wszystkim “Le Monde est à Toi” staje się oczywiście widowiskiem przesadzonym i kiczowatym, ale jakże zabawnym i odświeżającym.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.