W kinie: Flatland (Berlinale)

flatland

 

FLATLAND
Berlinale 2019 – Panorama
reż. Jenna Cato Bass

moja ocena: 6/10

 

Jedna z bohaterek filmu nałogowo ogląda opery mydlane i lubuje się w dresach z aksamitu w jaskrawych kolorach. Na pytanie, dlaczego marnuje czas na oglądanie w telewizji seriali, w których ludzie robią strasznie głupie rzeczy, jakie nie zdarzają się w prawdziwym życiu, ona odpowiada z przekąsem, że dokładnie tak właśnie wygląda życie. Delikwentka nazywa się Beauty Cuba (Faith Baloyi, która przypomina Violę Davis z jej rozgoryczoną mimiką twarzy) i jest doświadczoną policjantką po przejściach. By oczyścić dawnego narzeczonego z zarzutów, wyrusza w pościg za młodymi uciekinierkami, z których jedna zabiera z sobą własny środek transportu – ukochanego, żywego konia. Afrykanerska produkcja Jenny Bass to rasowe dzieło spod znaku guilty pleasure. Ma bohaterów i zwroty akcji, jak w tych telenowelach, w których lubuje się Kapitan Cuba, ale to fajna, przebojowa rzecz z mocnym, solidarnościowo-feministycznym przesłaniem. Inspirująca się klasyką spod znaku “Thelmy i Louise”, zbudowana z filmowych cytatów, ale mocno wryta w lokalny, południowoafrykański kontekst. Czyni on z “Flatland” film zrobiony z przymrużeniem oka, nieco na tzw. pohybel, ale pozwalający sporo dowiedzieć się o społecznych zależnościach w jednym z najbogatszych krajów Afryki.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.