W kinie: Czarny Łabędź

 

CZARNY ŁABĘDŹ
polska premiera: 21.01.2011
reż. Darren Aronofsky

moja ocena: 6.5/10

 

Mroczny thriller psychologiczny Aronofsky’ego o tancerce baletowej opętanej marzeniem o doskonałości to na pierwszym planie zgrabna, gatunkowa mieszanka, w której pomiędzy niezwykłą wrażliwością reżysera i geniuszem aktorów kryje się jednak nie tyle banał, ile nadmierna dosłowność całej tej historii. „Czarny Łabędź” ma wiele punktów stycznych z „Zapaśnikiem” – tutaj znów najważniejszym bohaterem filmu staje się ludzkie ciało, walka z jego ograniczeniami i niedoskonałościami. Aronofsky świetnie potrafi pokazać zależność między oczekiwaniami człowieka względem własnej fizyczności, a faktycznymi jej możliwościami. Także Natalie Portman doskonale zrozumiała, o co reżyserowi chodzi – jej interpretacja obłędnego szaleństwa baletnicy Niny to jedna z największych kreacji w kinie XXI wieku, warta każdego wyróżnienia i każdej nagrody. Wybitna strona formalna „Czarnego Łabędzia” to jednak za mało, by mówić o arcydziele, filmie dziejowym, który zapamiętamy na długie lata, a chyba wszyscy po cichu na coś takiego właśnie liczyliśmy. Mi też jest przykro, ale niestety jeszcze nie tym razem.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=5jaI1XOB-bs]