W kinie: Żelazna Dama

 

ŻELAZNA DAMA
polska premiera: 10.02.2012
reż. Phyllida Lloyd

moja ocena: 5.5/10

 

Niech Was nie zwiedzie ciekawy pomysł na biograficzną narrację w „Żelaznej Damie” (cierpiąca na Alzeheimera ikona brytyjskiej polityki za sprawą omamów umysłowych i niemożności pogodzenia się ze śmiercią ukochanego męża wraca do czasów swojej światłej przeszłości), bo w całej okazałości film Phyllidy Lloyd stanowi hagiograficzną laurkę byłej pani premier. Margaret Thatcher została przedstawiona tu jako walcząca z dominującym patriarchatem kobieta, pełna pasji i ambicji, która mimo swoich drobnych wad i zacietrzewienia, rządzi, bo chce coś zmienić. Film nie daje szansy zastanowienia się nad dalekosiężnymi skutkami politycznych decyzji Thatcher, nie pozwala osądzić sensowności jej działań, z premedytacją milczy na temat kontrowersji związanych nie tylko z okresem jej urzędowania, ale też z różnymi działaniami mającymi na cele chronić jej bliskich za wszelką cenę. Meryl Streep oczywiście pokazała niesamowitą, niedoścignioną klasę w swojej interpretacji postaci Margaret Thatcher, ale mogliby już przestać ją nagradzać, albo przynajmniej stworzyć osobną kategorię pt. Nagroda dla Meryl Streep i dostawałaby wówczas wyróżnienia za każdą rolę, którą by zagrała.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=ylIjGRymRwQ]