W kinie: Spadkobiercy

 

SPADKOBIERCY
polska premiera: 17.02.2012
reż. Alexander Payne

moja ocena: 7/10

 

Twórca „Bezdroży” (absolutna czołówka najlepszych filmów poprzedniej dekady) eksploatuje znany schemat, choć tym razem zamienia słoneczną Kalifornię na szare Hawaje, których oderwany od wakacyjnych stereotypów obraz idealnie współgra ze smutno-słodkim, wzruszającym klimatem filmu. Pod wpływem tragicznego wypadku żony prawie rdzenny Hawajczyk Matt musi przewartościować swoje życie (oraz odbudować zrujnowaną męskość). Próba nawiązania ponownego kontaktu ze swoimi krnąbrnymi córkami (ta starsza i najbardziej zbuntowana zostanie najwierniejszym towarzyszem podróży ojca w odmęty trudnych tajemnic z życia matki) uzmysłowi mu, jak bardzo oddalił się od tego, co powinien najbardziej kochać i szanować. Tym ważkie to okaże się w chwili, gdy Matt będzie musiał podjąć decyzję o podpisaniu milionowej umowy sprzedaży dziewiczego zakątku Hawajów, która to ziemia należała do jego rodziny od pokoleń. „Spadkobiercy” to fantastycznie melancholijny, ciepły i pełen czułości film o walce człowieka z kryzysem, który choć w przypadku Matta przybiera dość osobisty wymiar, w gruncie rzeczy mówi o współczesnej, ludzkiej kondycji o wiele więcej niż niejedna, szeroko i ogólnie traktująca temat refleksja.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=CWHNXJ1K4yA]