ARRIETTY
premiera DVD: 9.01.2012
reż. Hiromasa Yonebayashi
moja ocena: 5.5/10
Nigdy nie zrozumiem powodów przyznania „Spirited Away” Złotego Niedźwiedzia w Berlinie – dlaczego akurat ten film studia Ghibli doczekał się takiego wyróżnienia? Przecież wcale nie jest on najlepszy, bo jeśli próbować uszeregować to specyficzne anime to i „Mój sąsiad Totoro”, i „Księżniczka Mononoke” wypadałoby chyba cenić wyżej. Zostawiając te dywagacje na boku i rozpoczynając lamenty nad tym, że filmy Ghibli prawie wcale nie trafiają pod polskie strzechy (choć świetnie, że TVP Kultura niedawno pokazała sporą ich część w specjalnym cyklu), ba, nawet z dużym poślizgiem czasowym prezentowane są poza Azją. Tak sprawa ma się z „Arrietty”, która właśnie zostaje prezentowana widzowi z Zachodu, podczas gdy kolejna produkcja Ghibli w Japonii premierę miała kilka miesięcy temu. „Arrietty” to luźna interpretacja książki Mary Norton o małych ludzikach, żyjących z pożyczania od ludzi drobiazgów, których zniknięcia nie zauważą (u nas znanych jako Pożyczalscy z filmu z 1997 roku). Mała, pożyczająca dziewczynka zaprzyjaźnia się ze swoim chłopięcym odpowiednikiem ze świata ludzi i tym samym sprowadzi na swoją rodzinę mniejsze i większe nieszczęścia, pojawiające się, gdy tylko człowiek odkrywa lub zaczyna podejrzewać ich istnienie. „Arrietty” niewiele wnosi w świetną kolekcję filmów z metką studia Ghibli, choć to jest klasowe i klasyczne kino familijne, które ostatnio tak nieczęsto się pojawia.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=KzBBIBSi2Vo]