W kinie: Polisse

 

POLISSE
polska premiera: kwiecień 2012
reż. Maïwenn

moja ocena: 4.5/10

 

Z „Polisse” problem jest, że gdy rozpatrywać go pod kątem filmu opartego na faktach, który opowiada o oddziale walki z przestępczością nieletnich, to trochę włos się jeży na głowie. Materia jest delikatna, chodzi bowiem o krzywdy wyrządzane najmłodszym, ale policjanci, którzy mają z nią do czynienia to na polu zawodowym całkowicie oddani obowiązkom, wrażliwi i totalnie zaangażowani w każdą sprawę nierealni superbohaterowie. Jeden telefon podrywa ekipę z posterunku i niewinne dziecko zostaje uratowane. Kuriozalnie wyszło to strasznie, nieprawdziwie, na pewno ze szkodą dla tematu. Ale „Polisse” ma też drugą stronę medalu. Pojawia się tu wiwisekcja prywatnych żyć tychże nienagannych policjantów, pełnych osobistych dramatów, porażek i żałosności. Ten kontrast pokazany został dość sztucznie, ale o ile wgląd w życie zawodowe bohaterów filmu trąci prostackim idealizmem, o tyle ta część skupiona na ich prywatności ewidentnie ratuje film od całkowitej katastrofy.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=mfrxqJpJeIA]