W kinie: Pan Lazhar (Transatlantyk)

 

PAN LAZHAR
Transatlantyk 2012
reż. Philippe Falardeau

moja ocena: 6/10

 

Nieznośnie zwyczajna szkoła i jej ekstremalnie przeciętni uczniowie – dzieci z przeważnie nieźle sytuowanej klasy średniej, stają się miejscem tragicznych wydarzeń. W klasie po lekcjach samobójstwo popełnia jedna z nauczycielek, jej ciało znajduje kilkuletni chłopiec. Władze szkoły starają się radzić sobie ze smutnym i niewygodnym wydarzeniem we wzorowy pod względem proceduralnym sposób. Na miejsce zmarłej nauczycielki pojawia się Bachir Lazhar – emigrant z Algierii, którego z dziećmi, tłumiącymi w sobie traumę spowodowaną śmiercią lubianego pedagoga, połączą bolesne doświadczenia z jego własnego życia. Niepozorny, kanadyjski film to skromne, wzruszające studium o żałobie, trudach radzenia sobie z tragedią, braku zrozumienia i empatii między dorosłymi a dziećmi. „Pan Lazhar” przypomina „Spotkanie” McCarthy’ego, tak samo ucząc, że odmienność czasem może okazać się najlepszym lekarstwem na ludzkie smutki, gdy znajome i pozornie bliskie otoczenie nie jest w stanie zrozumieć, pocieszyć czy przywrócić do normalności.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=gjNCkxnT-xE]

 

***
Kasia na Transatlantyku powered by: