W kinie: Bonsai (Transatlantyk)

 

BONSAI
Transatlantyk 2012
reż. Christian Jiménez

moja ocena: 6/10

 

Zaskakująca historia miłosna luźno inspirowana „W poszukiwaniu straconego czasu” Prousta. Spokojny, nieco anemiczny student Julio wiążę się ze zbuntowaną koleżanką z zajęć, Emilią, ale na samym początku filmu od razu widz dowiaduje się, jak się ta historia skończy. Dziewczyna umrze, chłopak będzie żył w samotności. Raz po raz z etapu studenckiego związku Julia i Emilii przenosimy się do czasów przyszłych. Mężczyzna stara się zostać pisarzem, zbieg okoliczności sprawia, że podszywając się pod znanego autora, udaje, iż pracuje z nim nad nową powieścią, w rzeczywistości pisząc własny tekst. Relacje z tej wyimaginowanej współpracy zdaje swojej sąsiadce, z którą łączy go beznamiętny romans. Julio oczywiście w powstającej książce wspomina swój związek z Emilią. „Bonsái” to fajowa, choć smutna opowieść o miłości i… literaturze, fascynacji czytaniem i frajdzie, jaką mogą dawać książki. Bohaterowie filmu są kimś z pogranicza współczesnych hipsterów a staroświeckiej inteligencji, są oczytani, znają języki, interesują się kulturą, a jednocześnie cierpią z miłości jak wszyscy inni. Choć na próżno szukać w filmie Christiana Jiméneza oznak wyjątkowości, to jednak za zacną próbę nawiązania do trudnego arcydzieła klasyki literackiej w sposób lekki i niezobowiązujący, należą się reżyserowi małe słowa uznania.

 

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=seYq7BRFoqY]

 

***
Kasia na Transatlantyku powered by: